wtorek, 24 marca 2015

30 dni bez słodyczy



Witajcie po długiej przerwie :). W końcu uspokoiła się sytuacja u mnie na studiach i mam trochę więcej czasu. Nie sądziłam, że będę tak tęsknić za blogowaniem, Niby to nic takiego, ale jednak sprawiało mi to dużo przyjemności i satysfakcji. Szczególnie w sytuacji kiedy któryś z moich postów okazał się być przydatny :).

Teraz coś nie związanego z kosmetyką. Oficjalnie ogłaszam, że od dnia 24 marca zaczynam wyzwanie 30 dni bez słodyczy. Nie od początku miesiąca i nie od poniedziałku ;). Próbowałam nie jeść nic słodkiego (w tym owoców - wiem, głupota) od początku miesiąca, ale niestety 14 dnia zawiodłam.. Mam nadzieję, że dzięki takiemu publicznemu ogłoszeniu będę w stanie wytrwać w swoim postanowieniu.

Z reguły zgubną sprawą jest postanowienie, że nie będzie się jadło nic słodkiego od początku miesiąca albo nawet od poniedziałku. Wtedy albo wcale nie zacznie się wyzwania, albo robi się "ostatki" i pochłaniane są niezliczone ilości słodyczy. A czemu? A bo jeszcze można... Piszę to z doświadczenia mojego i mojej przyjaciółki. Także zachęcam każdą z Was do dążenia do zmiany razem ze mną :).

piątek, 6 września 2013

Sierpniowe zużycia


Dzisiaj czas na denko, które nie jest już tak obfite, jak te z lipca ;). Niestety brakowało mi czasu na skrupulatne wypełnianie mojego planu pielęgnacyjnego. Jednak mimo wszystko nie jest tak źle, jak myślałam, że będzie i coś udało mi się zużyć do końca :).


1. Luksja – Mydło w płynie z masłem shea i miodem: Jest to całkiem dobre mydło, które przyjemnie pachnie. Dobrze oczyszcza skórę i jej nie wysusza. Gorzej według mnie jest ze składem tego produktu.
Może kupię ponownie.

2. Ziaja – Masło kakaowe, kremowe mydło pod prysznic: Absolutny bubel tego miesiąca. Nie byłam w stanie go sama zużyć, więc stosowałam go z moją rodziną do mycia rąk. Zapach nie jest kakaowy, mi kojarzy się z czekoladkami z adwokatem. Nie byłam w stanie używać go do mycia ciała, ponieważ spowodował u mnie pojawienie się małych czerwonych krostek na ciele.
Nie kupię ponownie.

3. The Secret Soap Store – Naturalne mydło borowinowe: Powinno być w dziale z próbkami, ale trudno ;). Bardzo polubiłam to mydło, ponieważ świetnie oczyszcza skórę oraz jej nie wysusza. Ze zdziwieniem muszę przyznać, że ten produkt również sprawdził się na mojej twarzy nie powodując podrażnień i nieprzyjemnego ściągnięcia skóry.
Kupię.

4. Green Pharmacy – Eliksir ziołowy do włosów wzmacniający, przeciw wypadaniu: Używałam go sporadycznie, żeby ułatwić sobie rozczesanie włosów, które strasznie mi się plączą na końcach. Do tego sprawdza się całkiem nieźle, jednak przez takie niesystematyczne stosowania nie zauważyłam wzmocnienia włosów.
Może kupię ponownie.

5. Timoei – Szampon głęboki brąz: Bardzo lubiłam ten szampon i nie ja jedna. Jeszcze lepiej sprawdzał się u mojej mamy, która farbuje włosy henną. Dzięki temu produktowi mogła farbować włosy raz na miesiąc lub dwa. Do tego jako jeden z niewielu szamponów nie powodował u niej łupieżu. Bardzo zdziwiłam się kiedy zobaczyłam, że olejek arganowy występuje wcześniej w składzie niż w „Ultralekkiej odżywce z olejkiem argnowym” od Marion. Żałuje, że ten szampon został wycofany.
Produkt wycofany.


6. Adidas – Mineral Protect: Dobrze chroni przed potem i nieprzyjemnym zapachem. Jednak zapach tego antyperspirantu nie przypadł mi do gustu. Nie polubiłam również opakowania, przez które wydostawało się za dużo płynu. Jest także bardzo niewydajny, zapewne przez to felerne opakowanie. Nie wiem czy skuszę się kiedyś na niego. Może tak, jeśli znajdę go w lepszej wersji zapachowej.
Raczej nie kupię ponownie.

7. Alterra - Rumiankowa pomadka do ust: Na moich ustach sprawdza się średnio, jednak zużyłam całe opakowanie na rzęsy. Dzięki niej rzęsy wypadają mi o wiele rzadziej. Zaobserwowałam również, że wyrosło mi kilka nowych rzęs. Wydaje mi się również, że są trochę dłuższe, jednak to się dopiero potwierdzi, kiedy zrobię zdjęcia „po” do recenzji ;). Powinna pojawić się już w tym miesiącu.
Kupię ponownie.

8. Nivea Soft – Krem intensywnie nawilżający z olejkiem jojoba oraz witaminą E: Krem bardzo szybko się wchłania i to chyba jego jedyna zaleta. U mnie powoduje zapychanie porów, więc zużyłam go do kremowania dłoni oraz ciała. Nawilżenie jest raczej średnie, więc na dłoniach sprawdzał się tylko w ciągu dnia. Nie podoba mi się również długi skład produktu.
Nie kupię ponownie.

9. Oriflame - Arctic Scandinavia Foot Spray: Odświeża stopy oraz ogranicza minimalnie ich pocenie. Jednak zapach tego produktu jest strasznie duszący. Jeśli nie znajdę czegoś lepszego, to pewnie do niego wrócę.
Może kupię ponownie.

10. Eveline Slim Extreme 4D – Serum intensywnie wyszczuplające + ujędrniające: Całkiem nieźle wygładza skórę oraz trochę ją ujędrnia. Jednak ten efekt jest krótkotrwały. Podczas dwóch miesięcy stosowania serum nie zauważyłam wyszczuplenia. (Recenzja)
Może kupię ponownie.

11. Avon – Summer white: Bardzo tania i wydajna woda toaletowa. Zapach jest bardzo delikatny, jednak mnie on nie zachwyca.
Nie kupię ponownie.

12. Dior – Miss Dior: Wiem, że to jest pewnie jakaś podróbka, ale zapach jest bardzo podobny do oryginału. Zmylił on nawet dziewczyny, które znają zapach oryginału. Są to bardzo przyjemne perfumy, które utrzymują się bardzo długo. Według mnie zapach jest charakterystyczny i bardzo kobiecy.
Kupię ponownie.

13. Avon – Szklany pilnik do paznokci: Zdecydowanie nie jest warty swojej ceny. Bardzo szybko się zużywa oraz jest niewygodny w użyciu. Do tego, o zgrozo, powoduje rozdwajanie paznokci.
Nie kupię ponownie.


14. Love Me Green – Organiczny peeling do twarzy: Pięknie pachnie oraz pieni się, jakby sam z siebie. Jednak drobinki są bardzo malutkie i trzeba sporo się namęczyć, żeby oczyścić skórę z martwego naskórka.
Nie kupię ponownie.

15. Synesis – Szlachetny puder: Bardzo wydajny puder o pięknym zapachu. Nie zapycha porów i przyjemne się go używa w lato. Niestety występuje tylko jeden odcień tego produktu, który dla mnie jest trochę za ciemny. Poza tym jego cena jest kosmiczna.
Nie kupię.

16. Balneokosmetyki – Biosiarczkowy krem do twarzy usuwający niedoskonałości: Posiada trochę inną konsystencje niż większość kremów. Początkowo polubiłam ten krem, jednak zauważyłam po pewnym czasie, że wysusza on skórę i powoduje nieprzyjemne jej ściągnięcie.
Nie kupię.


I to było by na tyle ;). A jak Wasze zużycia podczas wakacyjnego odpoczynku? Mam jeszcze do Was pytanie. Jaki szklany pilnik możecie mi polecić :)?

Zaległości na Waszych blogach nadrobię za klika dni. Jutro uciekam szukać mieszkania na najbliższy rok akademicki ;).

sobota, 31 sierpnia 2013

Sierpniowe nowości


Dzisiaj post na szybko :). Jako, że jest dzisiaj ostatni dzień miesiąca chcę Wam zaprezentować kosmetyki, jakie nabyłam w sierpniu. W końcu udało mi się oprzeć pokusie szału zakupowego ;).

Chciałam kupić szampon Timotei z henną i olejkiem arganowym, który swoją drogą bardzo lubię, jednak okazało się, że już go nie ma… Wzięłam, więc coś innego na próbę ;). Skusiłam się również na mydełka z Rossmanna, o których w sieci można przeczytać wiele dobrego. Niestety najbardziej polecanego mydełka różanego nigdzie nie widziałam.

We wrześniu zamierzam poświęcić więcej uwagi skórze wokół oczu, w związku z tym kupiłam płatki truskawkowe oraz maseczkę pod oczy i na powieki. Jestem bardzo ciekawa efektów, jakie dadzą te kosmetyki. Oczywiście postaram się jak najlepiej udokumentować efekty przed-po :).

A jak tam Wasze nowe nabytki :)? Kupiłyście coś w tym miesiącu, co Was pozytywnie zaskoczyło ;)?

czwartek, 22 sierpnia 2013

Eveline, Slim Extreme 4D, Serum intensywnie wyszczuplające + ujędrniające fitness


Serum używałam codziennie rano i wieczorem przez 2 miesiące. Podczas jego stosowania wykonałam całe wyzwanie przysiadów i pompek oraz częściowo brzuszków. Wykorzystałam dwa opakowania produktu.


Zapach: delikatny mentolowy, który krótko utrzymuje się na skórze.


Opakowanie: wygodna, duża, miękka tubka, którą stawiamy na otwarciu. Bezproblemowy dozownik zamykany na klik.


Konsystencja: gęsta, treściwa. Ciężko się go rozprowadza i wchłania się około 10 – 15 minut, w zależności od ilości nałożonego serum.

Efekty: chłodzenie, które po miesiącu używania przestało być odczuwalne. Bardzo szybko zauważyłam wygładzenie skóry. Wzmacnia i przyspiesza efekty zdobyte podczas ćwiczeń. Po miesiącu zauważyłam uniesienie pośladków i ujędrnienie skóry na udach. Po dwóch miesiącach cellulit wodny był mniej widoczny. Tydzień po zaprzestaniu stosowania serum zauważyłam wysuszenie skóry w miejscach stosowania produktu. Jednak mogło to wystąpić na skutek przyzwyczajenia się skóry do zewnętrznego jej nawilżania.

Zalety:
- wygładza skórę
- ujędrnia
- wzmacnia i przyspiesza efekty ćwiczeń
- zmniejsza cellulit wodny
- skóra się po nim nie lepi
- wydajny
- ogólniedostępny
- tani
- nie uczula

Wady:
- nie wyszczupla
- nie rzeźbi sylwetki
- obietnica efektów jak z fitness clubu to duże nadużycie ;)
- wysuszenie skóry po odstawieniu kosmetyku
- efekty z czasem zanikają

Moja ocena: 3/5

Podsumowanie: Uważam, że jest to całkiem niezły produkt za atrakcyjną cenę. Często kosmetyki z tej serii można znaleźć w promocjach. Jednak jeśli oczekujesz, że serum wykona za Ciebie całą brudną robotę, to się mylisz ;). Owszem ten kosmetyk przyspiesza efekty, jednak sam w sobie nie wyszczupla. Jeśli borykasz się z cellulitem ważne jest, żeby podczas nakładania produktu wmasowywać go w skórę okrężnymi ruchami poruszając się w górę. Mi w pewnym stopniu pomógł pozbyć się cellulitu wodnego, ale wspierałam się ćwiczeniami (niezbyt intensywnymi). Bardzo widoczne stało się u mnie uniesienie pośladków i ich ujędrnienie. Jednak niestety serum nie wymodelowało mi talii ;). Polecam go dziewczynom, które w krótkim czasie chcą poprawić wygląd swojego ciała i szukają taniego produktu. Jeśli jednak marzysz o pięknej sylwetce na długi okres czasu i masz trochę samozaparcia, to lepsze efekty uzyskasz uprawiając regularnie sport i masując problematyczne partie masażerem albo suchą szczotką :).

Cena: około 19 zł 


A jakie są Wasze przepisy na piękne ciało :)?

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Krótkie chwalenie się, czyli moje wygrane

Po powrocie z krótkich wakacji przywitały mnie nagrody :). Poszczęściło mi się w ostatnim czasie i wygrałam w aż trzech konkursach. Dwa z nich to rozdania blogowe, a jedno to wyróżnienie w akcji „Stop suchej skórze”. Nie spodziewałam się tego, ponieważ moja recenzja o płatkach nie była zbyt korzystna dla producenta, ale jednak udało mi się ;).


Dziękuje Xanthina za bardzo starannie zapakowaną paczkę :). Od dawna miałam chrapkę na te miniaturki żelu i balsamu do ciała ;). Zauroczył mnie również ten malutki lakier do paznokci. W paczce był jeszcze jeden krem do rąk, ale powędrował on do mojej mamy. 



Druga wygrana od BeatriceM jeszcze do mnie nie doszła, ale mam nadzieje, że się jej doczekam ;). Najbardziej z tych próbek interesuje mnie krem Iwostin do cery płytko unaczynionej. 



No i niespodziewane przeze mnie wyróżnienie :). Nowość na rynku – maska MOOYA od Beauty Face, która dotarła do mnie w stanie idealnym. Przesyłka zapakowana była w wielką zabezpieczoną kopertę, z czego się bardzo cieszę ;). Dobrze, że producent wziął pod uwagę opinie blogerek i tym razem bardziej się postarał.

A jak miewają się Wasze skrzynki pocztowe :)?

P.S. Biorę się dzisiaj za nadrabianie zaległości na Waszych blogach. W tym tygodniu także postaram się wstawić recenzje o serum antycellulitowym Eveline, o którą prosiło kilka z Was :).